Jesteśmy głosem globalnego kryzysu i kryzysu indywidualnych cierpień. Jeden z wielu. Zmęczenie ludzkości, wszystkie jej porażki, poszukiwania, cierpienia, rozpacz, nadzieje, upadki, beznadziejność, strach, samotność, daremność, istnienie, niezrozumienie, strata spadły na nas jak lawina. Tysiące lat i wciąż niewiele odpowiedzi na pytania, zarówno w skali społeczeństw, jak i jednostek. Jesteśmy pokoleniem przewartościowań ze względu na to, że świat po raz kolejny pokazał kruchość dawnych „twierdzy” i kruchość „monolitów”. Jesteśmy widzem, jak zacierają się reprezentacje wartościowego, realnego, nierzeczywistego, ważnego, moralności, fundamentów.
Staramy się rozmawiać i myśleć, krzyczeć i szeptać o...
…WYSZUKIWANIU. Na przestrzeni dziejów ludzkość poszukiwała. Wszystko pochodziło z poszukiwań. W udręce starożytny człowiek patrzył na gwiazdy i szukał swojego miejsca, szukał celu, wymyślał bogów. Filozofia, nauka, próby głębszego spojrzenia w kosmos. Ale wciąż nie znaleźliśmy odpowiedzi i dręczy nas nieporozumienie. Nadal dręczymy się nocą, patrząc na gwiazdy, próbując się odnaleźć. I choć ludzkość szuka swojego miejsca we wszechświecie, to nawet sama siebie nie rozumie, bo rozwój jest spontaniczny, kontrolowany przez przypadek. Osobny człowiek rodzi się nic nie wiedząc, nie rozumiejąc, żyje swoim życiem, próbując przynajmniej zrozumieć swoje miejsce na tym świecie i umiera nie znajdując odpowiedzi. Wszyscy ludzie patrzący w siebie widzą w środku przestraszone małe dzieci, które próbują udawać, że to rozgryzły i znalazły odpowiedź. Ale to tylko oszustwo na całe życie. W środku są tylko pytania. W życiu jest wiele gier, w które każdy z nas wierzył. Widzimy wymyślone zachowania, role i odgrywamy je. Dzień po dniu, warstwa po warstwie poglądów innych ludzi, nawarstwiają się na nas sztuczne wartości. Na jedną warstwę nakłada się drugą, dzięki czemu coraz trudniej jest sięgnąć w głąb siebie.
Bez zagłębiania się w studiowanie siebie, akceptujesz tę powierzchowność jako swoją. Możesz gonić za czymś całe życie, aby później zrozumieć, że w środku tego nie chciałeś, ale kierowałeś się pewnymi skutkami ubocznymi długotrwałych pragnień i niezadowolenia. Okazuje się, że nie tylko musimy szukać swojego miejsca w świecie, ale także siebie w sobie.
Mówimy - „nic nie wiemy”. Mówimy o wyszukiwaniu. Czujemy bolesne niezrozumienie naszego miejsca we wszechświecie. Staramy się zrozumieć, co dzieje się wewnątrz ludzkości. Szukamy. Szukamy miejsca dla ludzkości, siebie w nas samych, siebie w społeczeństwie, siebie we Wszechświecie.
... WOLNOŚCI. Kluczowym miejscem w historii zarówno ludzkości, jak i jednostki, jest poszukiwanie wolności. Ale wolność jest nieosiągalną iluzją, całkowita wolność nie istnieje. Nawet Bóg w Biblii jest niewolnikiem swoich praw bez prawa odstępowania od nich. Jest tylko stopniowanie stopnia swobody i chęć zdobycia większej swobody w jednym z obszarów. A często na ołtarzu większej wolności w jednym trzeba „zacisnąć kołnierz” w drugim. Ale pragnienie większej wolności i pragnienie uwolnienia wszelkiego rodzaju „jarzma” jest podstawą ludzkiej istoty. Wolność jest ważna dla ludzkiego szczęścia, zarówno w skali jednostki, jak i społeczeństw.
Mówimy, że nikt nie ma prawa naruszać wolności drugiego, ale ma prawo walczyć o własną wolność.
… CZŁOWIEKU. Człowiek staje się tylko małym trybikiem w społeczeństwie. Jednostka. Człowiek-niewolnik, człowiek-wojownik, człowiek-pracownik, człowiek-jednostka ze statystyk śmierci, jednostka systemu. Renesans wysunął jednostkę na pierwszy plan, ale wraz z nią przyniósł początek industrializacji, która jeszcze bardziej zmniejszyła znaczenie człowieka jako odrębnej jednostki. Nie powinien stać się tylko „materiałem eksploatacyjnym” systemu. Cała ścieżka rozwoju planety musi podążać ścieżką unikania transformacji poszczególnych ludzi w części systemu z narzuceniem funkcji i ról.
Mówimy, że człowiek to nie tylko trybik w systemie czy jednostka statystyki. Mówimy, że można się zmienić i trzeba jak najszybciej zwrócić się w kierunku zmiany.
... GŁUPOŚCI. Zacznijmy od jednostek. Moglibyśmy uczyć się od innych, to się nazywa mądrość, moglibyśmy uczyć się na własnych błędach, to się nazywa intelGŁUPOŚCIigencja, ale jesteśmy głupi. Ślepo żyjemy w głupocie i umieramy w rozczarowaniu. Ludzkość jako całość jest jak jedna osoba - ślepa. Odnajduje swoje punkty orientacyjne i natychmiast je gubi. Historia „czas kręci się źle” i „boleśnie uderza się w czoło” jak „niewidomy kociak”. Jesteśmy źli w nauce. I tu znowu następuje punkt zwrotny w historii, w którym wszystko się powtarza. O ile więcej? Nasze „zwroty donikąd” doprowadzą nas do śmierci, na skraju której już nieraz staliśmy.
Mówimy, spójrz na lekcje z przeszłości. Mówimy o tym, że ludziom po raz kolejny nie udało się wyciągnąć tych lekcji. Rozmawiamy o tym, jak głupia jest ludzkość i jak głupi jest człowiek.
…KSENOFOBII. Jedność, pokój, akceptacja – to wszystko jest niemożliwe, dopóki światem rządzi ksenofobia. W naturze różnice mówią o hipotetycznym zagrożeniu. To najstarszy z mechanizmów obronnych. I do dziś nie pozbyliśmy się odrzucenia i lęku przed wszystkim, co różni się od nas. I tak świat jest rozdzierany przez konflikty z powodu różnic w języku, narodzie, kulturze, religii, kolorze skóry, języku, innej płci i tak dalej. Każda różnica staje się powodem wrogości, wrogości, wojen. Od stulecia do stulecia ludzkość strzela sobie w stopę. Wojna jest pokryta szlachetnymi celami lub wojną o zasoby. „Szlachetne” cele w rzeczywistości okazują się sztuczne, a środki ponownie przeznaczane są na wojnę. Ksenofobia zawsze była za tym wszystkim. Niszczymy jedność ludzkości. Im bardziej rozdrobniona ludzkość wynika z różnic, tym wolniej się rozwijamy, im słabsi jesteśmy w obliczu wielkich wyzwań i globalnych problemów. A potem - ludzkość szuka innego życia we wszechświecie. Ale czy będziemy gotowi zaakceptować tę fundamentalnie inną formę życia, jeśli nie będziemy w stanie zaakceptować i zrozumieć ludzi o innej kulturze lub kolorze skóry?
Mówimy, że naszą siłą jest to, że wszyscy jesteśmy różni. Mówimy, że świat potrzebuje jedności, inaczej zniszczymy siebie.
Jesteśmy głosem globalnego kryzysu i kryzysu indywidualnych cierpień. Jeden z wielu. Zmęczenie ludzkości, wszystkie jej porażki, poszukiwania, cierpienia, rozpacz, nadzieje, upadki, beznadziejność, strach, samotność, daremność, istnienie, niezrozumienie, strata spadły na nas jak lawina. Tysiące lat i wciąż niewiele odpowiedzi na pytania, zarówno w skali społeczeństw, jak i jednostek. Jesteśmy pokoleniem przewartościowań ze względu na to, że świat po raz kolejny pokazał kruchość dawnych „twierdzy” i kruchość „monolitów”. Jesteśmy widzem, jak zacierają się reprezentacje wartościowego, realnego, nierzeczywistego, ważnego, moralności, fundamentów.
Staramy się rozmawiać i myśleć, krzyczeć i szeptać o...
…WYSZUKIWANIU. Na przestrzeni dziejów ludzkość poszukiwała. Wszystko pochodziło z poszukiwań. W udręce starożytny człowiek patrzył na gwiazdy i szukał swojego miejsca, szukał celu, wymyślał bogów. Filozofia, nauka, próby głębszego spojrzenia w kosmos. Ale wciąż nie znaleźliśmy odpowiedzi i dręczy nas nieporozumienie. Nadal dręczymy się nocą, patrząc na gwiazdy, próbując się odnaleźć. I choć ludzkość szuka swojego miejsca we wszechświecie, to nawet sama siebie nie rozumie, bo rozwój jest spontaniczny, kontrolowany przez przypadek. Osobny człowiek rodzi się nic nie wiedząc, nie rozumiejąc, żyje swoim życiem, próbując przynajmniej zrozumieć swoje miejsce na tym świecie i umiera nie znajdując odpowiedzi. Wszyscy ludzie patrzący w siebie widzą w środku przestraszone małe dzieci, które próbują udawać, że to rozgryzły i znalazły odpowiedź. Ale to tylko oszustwo na całe życie. W środku są tylko pytania. W życiu jest wiele gier, w które każdy z nas wierzył. Widzimy wymyślone zachowania, role i odgrywamy je. Dzień po dniu, warstwa po warstwie poglądów innych ludzi, nawarstwiają się na nas sztuczne wartości. Na jedną warstwę nakłada się drugą, dzięki czemu coraz trudniej jest sięgnąć w głąb siebie. Bez zagłębiania się w studiowanie siebie, akceptujesz tę powierzchowność jako swoją. Możesz gonić za czymś całe życie, aby później zrozumieć, że w środku tego nie chciałeś, ale kierowałeś się pewnymi skutkami ubocznymi długotrwałych pragnień i niezadowolenia. Okazuje się, że nie tylko musimy szukać swojego miejsca w świecie, ale także siebie w sobie.
Mówimy - „nic nie wiemy”. Mówimy o wyszukiwaniu. Czujemy bolesne niezrozumienie naszego miejsca we wszechświecie. Staramy się zrozumieć, co dzieje się wewnątrz ludzkości. Szukamy. Szukamy miejsca dla ludzkości, siebie w nas samych, siebie w społeczeństwie, siebie we Wszechświecie.
... WOLNOŚCI. Kluczowym miejscem w historii zarówno ludzkości, jak i jednostki, jest poszukiwanie wolności. Ale wolność jest nieosiągalną iluzją, całkowita wolność nie istnieje. Nawet Bóg w Biblii jest niewolnikiem swoich praw bez prawa odstępowania od nich. Jest tylko stopniowanie stopnia swobody i chęć zdobycia większej swobody w jednym z obszarów. A często na ołtarzu większej wolności w jednym trzeba „zacisnąć kołnierz” w drugim. Ale pragnienie większej wolności i pragnienie uwolnienia wszelkiego rodzaju „jarzma” jest podstawą ludzkiej istoty. Wolność jest ważna dla ludzkiego szczęścia, zarówno w skali jednostki, jak i społeczeństw.
Mówimy, że nikt nie ma prawa naruszać wolności drugiego, ale ma prawo walczyć o własną wolność.
… CZŁOWIEKU. Człowiek staje się tylko małym trybikiem w społeczeństwie. Jednostka. Człowiek-niewolnik, człowiek-wojownik, człowiek-pracownik, człowiek-jednostka ze statystyk śmierci, jednostka systemu. Renesans wysunął jednostkę na pierwszy plan, ale wraz z nią przyniósł początek industrializacji, która jeszcze bardziej zmniejszyła znaczenie człowieka jako odrębnej jednostki. Nie powinien stać się tylko „materiałem eksploatacyjnym” systemu. Cała ścieżka rozwoju planety musi podążać ścieżką unikania transformacji poszczególnych ludzi w części systemu z narzuceniem funkcji i ról.
Mówimy, że człowiek to nie tylko trybik w systemie czy jednostka statystyki. Mówimy, że można się zmienić i trzeba jak najszybciej zwrócić się w kierunku zmiany.
... GŁUPIU. Zacznijmy od jednostek. Moglibyśmy uczyć się od innych, to się nazywa mądrość, moglibyśmy uczyć się na własnych błędach, to się nazywa inteligencja, ale jesteśmy głupi. Ślepo żyjemy w głupocie i umieramy w rozczarowaniu. Ludzkość jako całość jest jak jedna osoba - ślepa. Odnajduje swoje punkty orientacyjne i natychmiast je gubi. Historia „czas kręci się źle” i „boleśnie uderza się w czoło” jak „niewidomy kociak”. Jesteśmy źli w nauce. I tu znowu następuje punkt zwrotny w historii, w którym wszystko się powtarza. O ile więcej? Nasze „zwroty donikąd” doprowadzą nas do śmierci, na skraju której już nieraz staliśmy.
Mówimy, spójrz na lekcje z przeszłości. Mówimy o tym, że ludziom po raz kolejny nie udało się wyciągnąć tych lekcji. Rozmawiamy o tym, jak głupia jest ludzkość i jak głupi jest człowiek.
…KSENOFOBII. Jedność, pokój, akceptacja – to wszystko jest niemożliwe, dopóki światem rządzi ksenofobia. W naturze różnice mówią o hipotetycznym zagrożeniu. To najstarszy z mechanizmów obronnych. I do dziś nie pozbyliśmy się odrzucenia i lęku przed wszystkim, co różni się od nas. I tak świat jest rozdzierany przez konflikty z powodu różnic w języku, narodzie, kulturze, religii, kolorze skóry, języku, innej płci i tak dalej. Każda różnica staje się powodem wrogości, wrogości, wojen. Od stulecia do stulecia ludzkość strzela sobie w stopę. Wojna jest pokryta szlachetnymi celami lub wojną o zasoby. „Szlachetne” cele w rzeczywistości okazują się sztuczne, a środki ponownie przeznaczane są na wojnę. Ksenofobia zawsze była za tym wszystkim. Niszczymy jedność ludzkości. Im bardziej rozdrobniona ludzkość wynika z różnic, tym wolniej się rozwijamy, im słabsi jesteśmy w obliczu wielkich wyzwań i globalnych problemów. A potem - ludzkość szuka innego życia we wszechświecie. Ale czy będziemy gotowi zaakceptować tę fundamentalnie inną formę życia, jeśli nie będziemy w stanie zaakceptować i zrozumieć ludzi o innej kulturze lub kolorze skóry?
Mówimy, że naszą siłą jest to, że wszyscy jesteśmy różni. Mówimy, że świat potrzebuje jedności, inaczej zniszczymy siebie.